Pierwszy cel na dziś...idziemy szukać duszy tego miasta. Jako oczywisty cel obieramy meczet Al-Kutubijja. Ten najstarszy i najwspanialszy meczet Maroka i Afryki jest chyba najważniejszym i najbardziej charakterystycznym zabytkiem Marrakeszu. Meczet położony jest dokładnie na wprost placu Dżamaa Al-Fana, a dzięki mierzącej 70 m wieży minaretu nie sposób go przegapić. Budowla, dzięki swemu ogromowi i otaczającej ją przestrzeni sprawia niesamowite wrażenie.
Al-Kutubijja, 18mm f/14 1/40s |
The soul of Marrakesh, 18mm f/14 1/60s |
Po pierwszych zachwytach postanawiamy zajrzeć do środka. Zabieramy się za szukanie jakiegoś wejścia. W końcu udaje nam się znaleźć jedyną bramę do meczetu. Niestety jest zamknięta. Niemuzułmanie nie mają niestety wstępu do środka, i jak mówią nam kręcący się w okolicy Marokańczycy, sam meczetu otwierany jest dla wiernych tylko na specjalne okazje. No cóż. Jesteśmy lekko zawiedzeni, i nie pozostaje nam nic innego jak podziwianie go od zewnątrz. Zauroczeni niesamowitą architekturą przez ponad godzinę kręcimy się więc wokół meczetu.
Gate to Heaven, 24mm f/11 1/40s |
The house of white dove, 32mm f/12 1/125s |
Tuż obok minaretu stoi niewielka, śnieżnobiała kwadratowa kubba (grobowiec) Fathimy Zahry, która wg legendy była tak niewinna, iż każdej nocy zmieniała się w białą gołębicę. Niestety nie udało nam się usłyszeć jej śpiewu w okolicach meczetu.
Czas biegnie szybko i słońce juz dawno osiąga zenit, niemniej urozmaicone otoczenie meczetu to raj dla fotografa, więc poszukiwanie najlepszych kadrów pochłania mnie bez reszty, aż wreszcie znudzona ekipa jak zwykle reaguje marudzeniem. Ciężki jest los fotografa ;)
Al-Kutubijja z ogrodów Lalla Hasna, 27mm f/14 1/40s |
Wracając jednak do bohatera zdjęcia.
Pan od razu wietrzy interes, więc słyszymy tradycyjnie już:
- łan foto for euro. Speszal prajs for ju maj frend !!
Fitneska stanowczo oznajmia, że nie będziemy płacić za takie wątpliwe atrakcje, ale nie mogę się jakoś powstrzymać przed cyknięciem choć jednej foty. I tak drobniaki lądują w jego kieszeni.
Le Vendeur d'eau, 25mm f/14 1/40s |
Pod murami Medyny |
Wzdłuż murów wędrujemy na północ, do kolejnej bramy, przez którą wracamy do medyny. Przekraczając mury wchodzimy wprost na ultranowoczesny cyberpark Moulay Abdessalam. Cały park jest chyba obiektem pokazowym Marokańskiego odpowiednika Tepsy. Mieści się w nim muzeum telekomunikacji i objęty jest zasięgiem darmowej sieci Wi-fi. Dzięki temu park przyciąga całe rzesze młodych Marokańczyków, którzy na skateboardach śmigają po parku, albo przesiadują na ławkach surfując po necie. Całkiem niezły kontrast w stosunku do reszty liczącej kilkaset lat Medyny.
Nie zatrzymujemy się jednak na dłużej, i wzdłuż Rue Sidi el Yamani kierujemy się w sam środek starego miasta....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz